Moshi Moshi!
Jakiś czas temu postanowiłam zrobić sobie odpoczynek od anime oraz znacznie ograniczyć siedzenie przed komputerem. Powiem szczerze, że odniosło to wiele pozytywnych skutków - mam więcej czasu do zagospodarowania, a dzień stał się dłuższy. Ponad to zwykle chodzę spać o racjonalnych godzinach, bo nie mam już wymówki "jeszcze tylko jeden odcinek". Jednak za największy plus uważam to, że zaczęłam doceniać mangi, które dotychczas stały u mnie na drugim miejscu, zaraz za anime. Powiem szczerze, że dziś nie umiałabym wybrać między nimi. To trochę tak jakby porównać czekoladę z truskawkami. Obie słodkości są moimi ulubionymi, mimo że różnią się prawie wszystkim i po prostu nie możne ich do siebie przyrównać. Ponad to tu również nie potrafiłabym zdecydować co lubię bardziej.Jak już wspomniałam nie sądzę, abym umiała wybrać między mangą a anime. Są to moje dwie, równorzędne pasje i nie chciałabym, żeby ktokolwiek kazał mi wskazywać którą lubię bardziej. To tak jak z czekoladą i truskawkami.
Od dłuższego czasu pracowałam nad nowym wyglądem bloga, jednak stwierdziłam, że efekty są cokolwiek mizerne. Dlatego postanowiłam zmienić jedynie tło. Aktualnie jest błękitne, bo róż zdecydowanie stracił dla mnie cały swój urok, ale wolałabym wprowadzić to nieco bardziej widoczne zmiany. Jednak wszytko w swoim czasie - muszę najpierw sama sprecyzować co konkretnie chciałabym zmienić. W każdym razie obecny wygląd iikae jest swojego rodzaju wersją roboczą. Mam nadzieję, że niedługo ulegnie zmianie.
Ostatnio poświęciłam trochę czasu na stworzenie dłuższego, tematycznego posta, którego muszę jeszcze trochę dopracować, jednak obiecuję, że ukarze się on jeszcze w tym tygodniu.
Mam dokładnie ten sam dylemat, chociaż... chyba jednak wybrałabym mangę. Uh, widocznie ja lubię, jak jest duuużo papieru, ale podziwianie warsztatu rysownika, kadrów, zapach farby drukarskiej (nie, żebym wąchała ją nałogowo, no ale... >.<)... zresztą, to dopiero po zobaczeniu kadrów z "Death Note'a", a ostatecznie i całe mangi wywołało u mnie reakcję typu "ja też tak chcę!". Wcześniej oglądało się tam "Dragon Ball'a" czy "Naruto", ale sposób rysowania autorów jakoś mnie nie przyciągnął, dopiero, kiedy zobaczyłam kreskę Obaty, a później innych mangaków sprawiło, że sama zaczęłam rysować takim właśnie "mangowym" stylem. Więc chyba manga. Chociaż anime ma jedną, ogromną zaletę : muzykę. Po prostu nie wyobrażam sobie "Pandory Hearts" bez "Lacie" czy "Ghost in the Shell" bez "Nightstalker"...
OdpowiedzUsuńUhm. rozpisałam się... no dobra, ale, że nikt nie może mnie powstrzymać, to bardzo chciałbym ci podziękować za ostatni komentarz; naprawdę, nie spodziewałam się, że te moje nieco bezsensowne porównania komukolwiek się spodobają~
Zmiana tła rzuca się w oczy i naprawdę daje przyjemny efekt, bo różowy z granatowym wygląda naprawdę ładnie, ale też nie za słodko. Tak btw, to naprawdę podoba mi się twój blog - masz ciekawy, lekki styl pisania, bez Tr4FFk00FFeGO PiSm@~!, hejtowania i innych trolli, których teraz w internecie pełno. A zmiany, które zapowiadasz, na pewno wyjdą na jeszcze lepsze~
(ciężko uwierzyć, fakt, ale to już naprawdę koniec tej litanii)
Czekamy na zmiany i na długiego posta ^.^.
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie wybrałabym mange i nie żałowała swojej decyzji.
Anime także jest moją słabością, ale fakt, że mogę dotykać każdej szorstkiej strony i czuć zapach świeżości tych małych tomików sprawia, że wybieram tą czynność.
Co także kocham w mangach, to to, że dokładnie widzę przekaz rysownika i mogę podziwiać jego dylemat nad wybraniem choćby koloru kokardki na włosach narzeczonej Ciela na okładkę.
Pozdrawiam i z przyjemnością czekam na długiego posta ^.^
Tak :)
OdpowiedzUsuńFajny blog ;] Zapraszam do obserwowania!
OdpowiedzUsuńZ nudów przeglądałam nowe wpisy w blogerze jakichś pustych laleczek. "Nowy szalik" ,"super outfit", aż zdziwiłam się sama sobie,że obserwuję blogi tak pustych osób. Zdjęcie mangi naruto przykuło moją uwagę i odrazu rzuciła się myśl"to będzie dobra lektura" . Nie myliłam się,zajełaś mi piękne 10 minut mojego życia w których miałam niezłą rozkminę na temat truskawek i czekolady. Osobiście wolę truskawki,ale jeśli chodzi o czekoladę lindora,nawet one wymiękają!
OdpowiedzUsuńPost cudowny,zabieram się za czytanie reszty. Kocham Naruto,jest sentyment,jestem na bierząco w anime,nie mogłabym bez tego żyć:) Poza oglądaniem jest jeszcze cosplay i rysowanie:)
Teraz w empiku ma pojawić się 53 tom:) Kushina i Minato! Moje ukochane postaci,czekałam na ten tomik:)
Pozdrawiam ladyReyline
Naruto...obecnie zaczęłam zapoznawać się z tym dość rozbudowanym światem, bo bez tego to bym długo nie wytrzymała w swojej paczce. Póki co nawalam w Naruto Ultimate Ninja na PS2 z koleżankami (oczywiście jestem najsłabsza, ale chyba mam z tego największą radochę) i obejrzałam zaledwie pięć odcinków anime, ale ta seria już mi się podoba.
OdpowiedzUsuńJa osobiście jakiś większy sentyment mam do mangi. Zawsze wolałam bardziej książki niż telewizję i chyba po części z tego to wynika. W sumie to zaczęłam interesować się m&a kiedy natrafiłam w empiku na Hetalię, i z czystej ciekawości ją kupiłam. Tak jak mówisz, nad mangą można się zatrzymać, dojrzeć wszelkie wspaniałości i niedoskonałości, no i, oczywiście, mangę chyba jednak łatwiej jest zabrać gdzieś ze sobą ;-) Anime to podobna bajka, ale nie ta sama. Tu akurat wiele zależy od muzyki. Tak jak bardzo lubię Code Geass, tak ścieżki dźwiękowej z tej serii przeboleć nie mogę. Wystarczy, aby komuś nie przypadła do gustu muzyka, a już może się zniechęcić do danej serii. W przypadku mangi takiego problemu nie ma.
Również czekam na tego dłuższego posta. I ładne tło, te lecące ptaki.
PS. Przeniosłam bloga na pani-takanori.blog.onet.pl. Co prawda zastanawiałam się nad blogspotem, ale to chyba jeszcze nie dla mnie.
Pozdrawiam!
Hmm... ja osobiście nie jestem fanką ani mangi, ani anime. Tak właściwie jeszcze do niedawna było to dla mnie prawie jedno i to samo... aż wstyd się przyznać :p Ale dzięki Twojej stronce sporo się dowiedziałam i wcale się nie dziwię, że wybór jest trudny - porównanie do truskawek i czekolady niezwykle trafne!
OdpowiedzUsuńByć może już mnie nie pamiętasz - jestem Muffinka z http://waniliowa-muffinka.blog.onet.pl/ Wróciłam i na moim blogu pojawiły się już nowe notki ;). Jeśli masz czas i ochotę - serdecznie zapraszam!
Pozdrawiam ;**